Czy samozatrudnienie może stworzyć jakieś problemy? Wydawać by się mogło że nie, ale w rzeczywistości jest troszeczkę inaczej. Fiskus zapowiada, że będzie weryfikował osoby samozatrudnione pod kątem „zakamuflowanej” pracy na etacie.

Dlaczego nagle Ministerstwo Finansów zainteresowało się tą grupą przedsiębiorców? Odpowiedź jest prosta: resort finansów szuka dodatkowych pieniędzy.

Możesz mieć powody do obaw

Należysz do grupy samozatrudnionych? Przeczytaj, czy masz powody do niepokoju.

Ministerstwo Finansów z góry zakłada, że jako samozatrudniony zarabiasz dużo. Przy wysokich zarobkach jako przedsiębiorca możesz płacić 19% podatku od całości dochodu. Gdybyś pracował na etacie, od dochodu powyżej 85 528 zł musiałbyś zapłacić 32% podatku. Dlatego samozatrudnionych fiskus chętnie obłożyłby podatkiem według skali.

A przecież w takiej formie działalność prowadzą przedstawiciele różnych branż, niekoniecznie tych najbardziej dochodowych. Dlaczego więc samozatrudnienie zyskało tylu zwolenników?

Czy naprawdę chodzi tylko o niższe podatki i ZUS?

Na pewno nie.

Umowa o pracę jest bardzo sformalizowanym układem pomiędzy pracodawcą a pracownikiem, opartym na całej masie nakazów i zakazów zaczerpniętych z Kodeksu pracy.

W wielu branżach sztywne prawo pracy jest prawdziwą kulą u nogi, tak dla pracodawcy, jak i dla pracownika. Wiele się mówi od lat o konieczności uelastycznienia zasad zatrudniania pracowników, niestety zmian nie widać.

Doba pracownicza

Która z założenia ma chronić pracownika przed przemęczeniem…

Wiesz jak działa? Niewiele osób o tym wie.

Załóżmy, że pracownik cały tydzień pracuje w godzinach 800-1600

We wtorek chciałby zacząć pracę o 1000 i zakończyć o 1800.

Jeśli pracodawca się zgodzi, pracownik już do końca tygodnia musi przychodzić w tak przesuniętych godzinach.

Gdyby jednak w środę przyszedł do pracy znów na godzinę 800, pracodawca musiałby mu wypłacić dodatek za dwie nadgodziny z tytułu przekroczenia dobowej normy czasu pracy.

To wydaje się absurdalne, ale każdy pracodawca po pierwszej kontroli z PIP dziesięć razy zastanowi się, czy wyrazić zgodę na przesunięcie godzin pracy na wniosek pracownika.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji układ B&B (samozatrudnienie) jest często bardziej korzystny i wygodniejszy dla obydwu stron.

Outsourcing, czyli zlecenie pewnych prac firmie zewnętrznej, oszczędza byłemu pracodawcy troski o urlopy, chorobowe i całą masę różnych obowiązków i ograniczeń wynikających z prawa pracy.

Z kolei Ty jako firma masz dużo bardziej elastyczne warunki pracy. Wiele kwestii, np. czas wykonywania pracy, godziny rozpoczęcia, stosowane metody pracy, zależą tylko od Twoich decyzji. Efektem umowy ma być dobrze wykonana usługa, a okoliczności jej wykonania nie interesują zlecającego.

Możesz dzięki temu nawiązać współpracę z kilkoma firmami, co na etacie byłoby niemożliwe.

Oczywiście, możesz też świadczyć usługi dla jednego dużego kontrahenta, który wykorzystuje całe Twoje „moce przerobowe”. Tak często pracują np. projektanci, programiści czy prawnicy.

Samozatrudnienie jakie są minusy

Wolność od zaglądającego przez ramię pracodawcy okupujesz mniejszą pewnością jutra. Nie chroni Cię Kodeks pracy, może więc w każdej chwili nastąpić zerwanie umowy. Firma, której świadczysz usługi, może zwlekać z zapłatą faktury. Musisz też sam zadbać o swoje rozliczenia podatkowe i ZUS, co z każdym rokiem jest bardziej skomplikowane (mimo, że ciągle słyszymy o uproszczeniach dla przedsiębiorców).

Samozatrudnienie – przedsiębiorca czy źle rozliczający się pracownik?

Fiskus twierdzi, że nie każdy przedsiębiorca jest nim w rzeczywistości.

Czy więc zgodnie z przepisami jesteś przedsiębiorcą czy raczej nieprawidłowo rozliczającym się pracownikiem?

Przedsiębiorca

Przedsiębiorca to osoba prowadząca działalność gospodarczą.

Przyjrzyjmy się więc definicji działalności gospodarczej, która zawarta jest w Ustawie z dnia 6.03.2018r. Prawo przedsiębiorców.

Działalność gospodarcza

Działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły.”

Jak widać, definicja jest dość obszerna i od biedy można tak opisać każdą formę aktywności zarobkowej, która nie ma charakteru incydentalnego, czyli nie jest jednorazowa.

Spróbujmy więc definicję przeanalizować.

Zorganizowana – to znaczy, że różne składniki materialne i niematerialne są połączone w sensowną całość, w ramach której podejmowane są różne działania, które mają na celu udział w obrocie gospodarczym.

Działalność zarobkowa – czyli nastawiona na zysk.

We własnym imieniu – czyli prowadzona na własną rzecz i na własne ryzyko.

W sposób ciągły – czyli regularnie i powtarzalnie.

Rozjaśniło to coś? Nie bardzo…

Jedno jest pewne – z definicji nie wynika obowiązek świadczenia usług dla wielu odbiorców. A według fiskusa to właśnie świadczenie usługi jednej firmie może wskazywać, że mamy do czynienia z umową o pracę a nie działalnością gospodarczą.

Prawo przedsiębiorcy

W takim razie przytoczę jeszcze art. 8 Prawa przedsiębiorców

„Przedsiębiorca może podejmować wszelkie działania, z wyjątkiem tych, których zakazują przepisy prawa. Przedsiębiorca może być obowiązany do określonego zachowania tylko na podstawie przepisów prawa.”

Skoro więc żaden przepis nie nakazuje współpracy z wieloma odbiorcami wydaje się, że fiskus nie ma podstaw żądać spełnienia tego warunku.

Ważne, żeby rozwiązanie wybrane przez przedsiębiorcę było uzasadnione ekonomicznie. Wiadomo, że dywersyfikacja jest w działalności gospodarczej ważne. Lepiej opierać firmę na kilku filarach, niż na jednym. Z drugiej strony żadne mikroprzedsiębiorstwo nie zrezygnuje z korzystnej, długoterminowej umowy, tylko dlatego, że podjęta w oparciu o nią współpraca zajmuje mu za dużo czasu i brakuje go na szukanie kolejnych klientów.

Umowa o pracę, a samozatrudnienie

Spójrzmy teraz jak jest zdefiniowana umowa o pracę.

Z definicji

Definicję znajdziemy w Kodeksie pracy: Art. 22. § 1. „Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.”

Co wynika z tej definicji? Warunki, jakie charakteryzują umowę o pracę to:

– kierownictwo pracodawcy, który decyduje, co pracownik ma robić w danym czasie i dobrowolne podporządkowanie się pracownika temu kierownictwu,

– narzucone przez pracodawcę warunki pracy: określone ściśle lub ewentualnie „widełkami” godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy,

– pozostawanie w godzinach pracy do dyspozycji pracodawcy (pracownik po skończeniu przydzielonego zadania, a przed ustaloną godziną, nie może opuścić zakładu pracy),

– wykonywanie pracy w miejscu wskazanym przez pracodawcę i w sposób przez niego wymagany,

– osobiste świadczenie pracy przez pracownika, który nie może zlecić wykonania swojej pracy osobie trzeciej,

– ryzyko pracodawcy, który ma obowiązek zapewnić odpowiednie warunki pracy i narzędzia oraz odpowiednio dobrać kadrę pracowniczą, jeśli tego nie dopełni – ponosi skutki, w postaci np. strat materiału, kar za niewywiązanie się z umowy lub przekroczenie terminu,

– ryzyko pracownika ograniczone przepisami Kodeksu pracy, czyli oparte na zasadzie „starannego działania” – jeśli pracownik udowodni swoje staranne działalnie, nie odpowiada za brak wyników lub niezamierzone skutki swojej pracy.

Podkreślić trzeba, że zatrudnienie na wyżej wymienionych warunkach jest zawsze zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy niezależnie od rodzaju zawartej umowy, czyli od tego, jak została nazwana.

Współpraca z byłym pracodawcą

Być może świadczysz usługi na rzecz swojego byłego pracodawcy. Żadne przepisy tego nie zabraniają, co najwyżej ograniczają w takim przypadku prawo do preferencji przyznawanych początkującym przedsiębiorcom.

Umowa o świadczenie usług

Należy jednak uważać, żeby w umowie o świadczenie usług nie zostały zawarte regulacje typowe dla stosunku pracy, tj. zapisy:

– określające godziny pracy i miejsca jej wykonywania,

– świadczące o podporządkowaniu jednej firmy drugiej, np. wymóg wykonywania poleceń określonych osób (nie wynikający bezpośrednio z odrębnych przepisów),

– zobowiązujące do osobistego wykonania usługi (chyba że jest to podyktowane specyfiką działalności),

– przenoszące całą odpowiedzialność i ryzyko na zlecającego,

– postanowienia dotyczące płatnych urlopów i wynagrodzenia za czas choroby.

Pamiętaj, że umowa B&B jest umową dwóch równorzędnych podmiotów, z których żaden nie powinien podlegać drugiemu, a odpowiedzialność i ryzyko powinny rozkładać się proporcjonalnie do uzyskiwanych korzyści.

Tak skonstruowane warunki współpracy nie powinny budzić wątpliwości fiskusa, nawet gdy współpracujesz tylko z jedna firmą.

Podobne wpisy